Jak pisze Machała jeden z dziennikarzy - pracujący dla Polskiej Agencji Prasowej - chciał zadać polskiemu premierowi pytanie o ustawę reprywatyzacyjną. "Szef rządu mówił wtedy, że powstanie ona w ciągu kilku miesięcy. Minęły trzy lata i nadal jej nie ma." - czytamy na stronie.
O tym, że dziennikarz zamierza zapytać o kontrowersyjną kwestię wiedział Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera.Jak opisuje Machała, "Arabski próbował skłonić dziennikarza do zmiany pytania. Gdy to mu się nie udało, wyciągnął komórkę i zadzwonił do szefa Polskiej Agencji Prasowej. Po kilku minutach w kieszeni reportera PAP zadzwonił telefon". Ten odebrał. I okazało się, że dzwonił jego szef. Szef zakazał mu zadawania pytania o ustawę reprywatyzacyjną. Interwencja skończyła się sukcesem i "reporter pytania nie zadał."
Sprawę komentowali goście programu Bogdana Rymanowskiego w TVN24. Dziennikarz tuż przed niedzielnym programem dostał SMS od Tomasza Arabskiego: Nie naciskałem dziennikarza. Poprosiłem tylko, że jak izraelskie media nie pytają i nie jest to na agendzie, to nie mamy żadnego interesu w tym, żeby pytać o to sami" - napisał szef Kancelarii Premiera.