Polska pnie się w górę w rankingach zaufania do ludzi i przestrzeganiu zasad antykorupcyjnych - tak PO odpowiada na zarzuty SLD wobec Pitery.

"Będziemy się domagać, aby minister Pitera przed Sejmem poinformowała, co przez te trzy lata robiła" - podkreślał na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie poseł SLD Tomasz Kamiński.

Reklama

"Można powiedzieć, że dorobek legislacyjny pani minister Pitery jest równy zeru" - wtórował mu rzecznik SLD Tomasz Kalita.

Kalita podkreślał, że sztandarowym projektem zapowiadanym przez Piterę był projekt ustawy antykorupcyjnej, tymczasem do dziś nie trafił on do Sejmu. Kamiński dodał: "Miały być gotowe ustawy, które gdzieś tam były w szufladach, po trzech latach ustaw nie ma, ustawy antykorupcyjnej nie ma, pani minister Pitera nie zabierała głosu, nie zajmowała się sprawami związanymi z ustawą hazardową, a to przecież jej obowiązek".

Politycy Sojuszu wyliczyli, że pensja Pitery w ciągu trzech lat urzędowania wyniosła ok. 450 tys. zł; a 6 jej współpracowników kosztuje co miesiąc 5 tys. zł każdy. Według działaczy urząd pełnomocnik ds. walki z korupcją obciążył więc budżet kwotą ponad 1 mln zł.



Kamiński wypomniał też minister, że jest wożona bardzo drogą limuzyną. Trawestując hasło wyborcze PO - "By żyło się lepiej, wszystkim" - stwierdził, że teraz lepiej się żyje prominentnym działaczom Platformy, a nie Polakom.

Reklama

Politycy SLD zaprezentowali też internetowy spot, w którym Sojusz w szyderczy sposób rozlicza minister. Podkreślono w nim, że nie ma informacji o działalności Pitery - jej urząd nie ma nawet strony internetowej. Informują też o jej trzyletnim wynagrodzeniu, a także przekonują, że minister nie ma żadnych osiągnięć. W tle spotu słychać muzykę country, a Pitera przedstawiona jest m.in. w stroju kowbojskim na koniu.

Sama Pitera nie chciała się odnosić do zarzutów Sojuszu. Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała PAP, że Pitera pracuje nad tworzeniem pewnych standardów, jednak jest to dosyć niewdzięczne i niewidoczne.

"Jestem przekonana, że po informacji, po tym, jak pani minister powie co zrobiła, a przedstawi też wyniki tego, jak Polska pnie się w górę w rankingach zaufania do ludzi i przestrzeganiu zasad antykorupcyjnych (...), politycy SLD nie będą już robili takich konferencji i zrozumieją, co to za praca" - podkreśliła posłanka.

Zwróciła też uwagę, że wszyscy ministrowie rządu PO-PSL są bardzo negatywnie oceniani przez opozycję.