Zgodnie z opublikowanymi przez "Gazetę Wyborczą" wynikami badania TNS OBOP, PO może liczyć na poparcie 44 proc. wyborców, natomiast PiS – jedynie 25 proc. Oznacza to 19 proc. różnicy między tymi dwiema partiami.
Jak tłumaczy to "Gazeta", jest to efekt sensacyjnego wywiadu, jakie udzielił były szef CBA Mariusz Kamiński tygodnikowi "Uważam Rze". Oskarżył w nim PO o nielegalne finansowanie i kontakty z podziemiem przestępczym.
Sondaż skomentował m.in. wiceszef PO Rafał Grupiński. "Wróciły najgorsze wspomnienia z czasów rządów PiS" – stwierdził w rozmowie z "Gazetą". "A my mamy powody do optymizmu, jest szansa kontynuowania misji w przyszłej kadencji" – dodał.
Z kolei Adam Lipiński z PiS jest pełen optymizmu. "Analizujemy trendy, a nie skupiamy się na pojedynczych sondażach, na które wpływają wydarzenia, o których za dwa tygodnie już nikt nie będzie pamiętał. PiS od paru miesięcy ma łagodną tendencję wzrostową – i to jest dobry punkt startu przed kampanią" – podkreślił.
W tym samym sondażu SLD uzyskało 16 proc. poparcia, a PSL – 5 proc. Poniżej progu wyborczego lokują się PJN (2 proc.) i Ruch Poparcia Janusza Palikota (1 proc.).
TNS OBOP zastrzegło, że wyniki są podawane po rozdzieleniu wyborców niezdecydowanych (19 proc. tym razem) między wszystkie partie, proporcjonalnie według poparcia dla nich. Jednak – jak zastrzegł instytut – niezdecydowani częściej ostatecznie wybierają PiS i SLD zamiast PO. W efekcie przewaga partii rządzącej nad pozostałymi może być mniejsza. Badania przeprowadzono na grupie 975 osób, z błędem pomiaru w granicach 4,5 proc.