Monika Olejnik pytała na antenie TVN 24 Beatę Kempę czy europoseł Zbigniew Ziobro swoim przemówieniem w Parlamencie Europejskim nie zastosował się do słów prezesa PiS. Jarosław Kaczyński zapewniał niedawno, że politycy tej partii będą poruszać trudne, polskie sprawy, ale nie będą tego robić na arenie międzynarodowej. Tymczasem Ziobro publicznie zaatakował premiera na forum PE, zarzucając rządowi m.in. łamanie wolności słowa. Skrytykował go za to europoseł Marek Siwiec.
"Nie wiem jaki był poziom emocji, ale nie podobało mi się to, co mówił pan europoseł Siwiec. Jeżeli funkcjonariuszom, którym nic sprzecznego z prawem nie udowodniono on nazywa "bandami", to ja przepraszam bardzo, coś tu jest nie tak - odparła Kempa.
- U nas niestety (...) jest zagrożona wolność słowa - kontynuowała temat Beata Kempa i dodała: "to wszystko, co powiedział pan Ziobro ja uznaję za prawdę".
Posłanka powiedziała też, że jej zdaniem premier powinien zwrócić uwagę na "inne problemy", jak "utrata pracy ze względu na poglądy polityczne". - Zwalnia się osobę, która ma inne poglądy polityczne, a na jej miejsce tworzy się trzy stanowiska dla swoich - powiedziała Kempa dodając, że to przykład z okręgu w którym aktualnie pracuje.
"Ja sama teraz tego doświadczam, że tej wolności przekonań politycznych po prostu nie ma. Bo jeśli myślimy inaczej niż władza i nie da się nas w jakiś określony sposób pokonać, to się z nas szydzi i śmieje" - podsumowuje Kempa.
Kiedy Olejnik po raz kolejny zapytała posłankę, czy jednak wywoływanie takich sporów w Parlamencie Europejskim nie jest sprzeczne z tym, o czym mówił Jarosław Kaczyński, Kempa powiedziała, że przedstawiono jej "wyrwane z kontekstu wypowiedzi".