Podjąłem decyzję o kandydowaniu na szefa klubu - poinformował w środę rano Leszek Miller. Swoją decyzję tłumaczył tym, że w SLD jest grupa osób, które chcą jego kandydatury, i że nie akceptuje tego, co dzieje się wokół partii.
"Ja się przed długi czas wahałem, ale podjąłem decyzję o kandydowaniu na szefa klubu. Nie tylko dlatego, że jest stosowna grupa koleżanek i kolegów, która chce mnie zgłosić, ale także dlatego, że nie akceptuję tego, co dzieje się w ostatnich dniach wokół Sojuszu Lewicy Demokratycznej" - powiedział Miller w radiowych Sygnałach Dnia. "Mianowicie widać takie wyraźne dążenie do złamania samodzielności i suwerenności klubu, podyktowania mu władz, składu władz i programu działania" - dodał.
Miller tłumaczył, że ma na myśli m.in. list eurodeputowanych SLD, opublikowany we wtorek w "Gazecie Wyborczej". "Ta gazeta od kilku dni prowadzi intensywny lobbing, uznając, że nie wystarczy akceptacja wyborców - aby być wybranym w SLD trzeba mieć jeszcze akceptację tej gazety - chodzi konkretnie o +Gazetę Wyborczą+. Wczoraj jeden z inicjatorów tego listu, pan Marek Siwiec skierował do redakcji +Gazety Wyborczej+ sprostowanie, ale jak rozumiem nie zostało opublikowane" - powiedział.
"Dzisiaj po prostu trzeba rozstrzygnąć, czy klub poselski będzie suwerenny, czy będzie koncesjonowany, taki, który sam wybiera swoje władze, czy taki, gdzie te władze są mu wyznaczone" - podkreślił Miller.
"Staję do tych wyborów, bo po pierwsze moje koleżanki i koledzy muszą mieć wybór, a po drugie - trzeba przerwać dokładanie chrustu do stosu, na którym płonie SLD, i wyrwać Sojusz z tego miejsca" - powiedział. Dodał, że jeśli przegra, "będzie pierwszym, który złoży gratulacje" nowemu przewodniczącemu klubu i będzie "starał się z całych sił pracować na rzecz sukcesu i jedności klubu".
Miller powiedział, że jest zwolennikiem prawyborów na przewodniczącego partii. Podkreślił, że mogą być też okazją do dyskusji programowej, rozmowy o celach i zadaniach, o tym, co robiliśmy dobrze, a co trzeba zmienić nad tym. Według Millera, funkcje przewodniczącego klubu i szefa partii powinny być oddzielone.
W środę po raz pierwszy spotka się nowy - liczący w tej kadencji Sejmu 27 posłów - klub SLD, który wybierze swe kierownictwo. Kandydowanie na przewodniczącego zapowiedział w poniedziałek Ryszard Kalisz.