Leszek Miller określił rolę Aleksandra Kwaśniewskiego w ramach SLD w rozmowie z "Polska The Times".

Pan Kwaśniewski nie ma żadnego głosu w strukturach SLD. Bo nie jest członkiem Sojuszu. I nie uczestniczy w jego głosowaniach. A wyrażanie opinii byłego prezydenta nie bardzo przekłada się na wyniki głosowań. Aleksander Kwaśniewski popierał Ryszarda Kalisza w wyborze na szefa klubu. I co z tego? - pyta retorycznie Miller.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Leszek Miller podkreśla, iż SLD ma jasny plan w związku z ustawą refundacyjną i ministrem zdrowia.

Złożyliśmy do laski marszałkowskiej projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej. Oczekujemy od ministra Arłukowicza dwóch rzeczy: albo poprze ten projekt, albo zastąpi go własnym. Jeśli tego nie zrobi, to gdy w Sejmie stanie wniosek o wotum nieufności, będziemy głosowali za jego odwołaniem - tłumaczy.

Szef SLD jest także pewny co do przyszłości koalicji rządzącej.

Jestem przekonany, że koalicja PO - PSL przetrwa pełne cztery lata. Ludowcy nie zdecydują się na wypchnięcie z koalicji. Oni już raz zostali wypchnięci i wiedzą, co to znaczy, jak bardzo jest to dolegliwe. Oczywiście muszą stroszyć piórka, marszczyć brwi. Ale to tylko pozory - podkreśla.

Polityk skomentował także rozłam w PiS.

Jeżeli mam wybierać między Ziobrą a Kaczyńskim, to już wolę Kaczyńskiego. Bo dostrzegam w nim idee, programy, pasję. A u Ziobry widzę tylko cynizm i chęć odegrania się za wszelką cenę - ocenia Miller i jednocześnie dodaje: Gdyby Ziobro chciał spróbować swoich sił na serio, a nie tylko na niby, to powinien zrezygnować z mandatu w europarlamencie. I wtedy całkowicie zaangażować się w budowanie siły swej partii.