Usłyszeliśmy jednoznaczne sformułowania o zbrodni i zabójstwie i współudziału rządu. Twierdzenia te zostały zdezawuowane przez prokuraturę - mówił premier na konferencji prasowej. Rozumiem uczucia ludzi, których katastrofa dotyczy. Niedopuszczalne jest jednak sformułowanie oskarżeń pod adresem państwa. Jest rzeczą niezwykle trudną dla funkcjonariuszy zajmujących się Smoleńskiem, gdy muszą pracować pod ciężarem absurdalnych oskarżeń - dodał Donald Tusk.

Reklama

Uznał, że trudne będzie życie w państwie, gdy lider opozycji dzieli Polaków tak kategorycznie - gdy oskarża, że rząd bierze udział w katastrofie. Zapewnił jednak, że będziemy się starali, mimo tych dzisiejszych oskarżeń, dalej pracować, ze wszystkimi, którzy uznają Polskę za ojczyznę, a rząd wybrany w wyborach za uprawniony do rządzenia.

Tusk, pytany o ochronę dla porucznika Artura Wolsztyna stwierdził, że wydaje się, że okoliczności sprawy tragicznie zmarłego Remigiusza Musia są dramatyczne, ale nie wskazują na to, że miało to coś wspólnego z polityką. Dodał jednak, że to nie on odpowiada za przyznawanie ochrony BOR.

Premier odniósł się do żądań wznowienia komisji Millera. Jej dorobek wystarczył ekspertom do sformułowania przyczyn katastrofy. W mojej ocenie raport tej kwestii był kompletny. Inne opinie to nie są nowe okoliczności. Dopiero, gdy pojawią się nowe dowody, wtedy będę mógł myśleć o wznowieniu prac - wyjaśnił. Szanując wysiłek ekspertów i amatorów, którzy nie mają dostępu do dowodów, ale wyżej oceniam opinie ekspertów, którzy od lat badają katastrofy lotnicze - dodał.