Zdaniem Włodarczyka, argumenty resortu zdrowia, że stosował on szantaż, grając strachem pacjentów, to tylko pretekst do pozbycia się go. Zgodził się on ze stwierdzeniem, że stracił stanowisko, bo przez ministra uważany jest za człowieka Ewy Kopacz.

Jak obserwuję, już jako oczywiście kibic, zachowania pana ministra Arłukowicza, jego wypowiedzi - zarówno w telewizji, jak i w mediach pisanych - odnoszę nieodparte wrażenie, że z jakiegoś znanego chyba tylko sobie powodu albo nie lubi, albo zazdrości czegoś pani Ewie Kopacz - mówił Włodarczyk. Pytany, czego konkretnie Arłukowicz mógłby zazdrościć swojej poprzedniczce, odpowiada: Może tego, że była lepszym od niego ministrem.

Reklama
W tej sytuacji, w jakiej w tej chwili się znajduję, może nie powinienem oceniać pracy ministra zdrowia, natomiast powiem krótko tak - jest to najgorszy minister zdrowia w odrodzonej Polsce - podsumował Włodarczyk. Wytykał Arłukowiczowi niekompetencję, brak pomysłu i niekorzystanie z projektów przygotowanych przez Kopacz. Stwierdził też, że mimo pozostawania już od roku na tym stanowisku szef resortu niczego się nie nauczył.
Ja nie będę oceniał charakteru pana ministra, natomiast jeśli chodzi o kompetencje mogę powiedzieć bardzo odważnie, że większość moich kolegów medyków śmieje się, jak słucha tego, co mówi pan minister Arłukowicz - stwierdził. I dodał, że minister nie chce skorzystać z wiedzy swej poprzedniczki - Kopacz i Arłukowicz, jak mówił, nie rozmawiają ze sobą, a obecny minister nie prosił marszałek Sejmu o radę. Jest zbyt ambitny, żeby się kogoś radzić - podsumował Włodarczyk.