Duchowni, niestety, nie chcieli się z nami skonfrontować i przemykali jak szczury, wchodząc do ministerstwa tylnymi drzwiami, jednak słyszeli nasze powitalne okrzyki "Złodzieje!, Złodzieje!, Złodzieje!" i apele, aby oddali pieniądze zrabowane w ramach kościelnej komisji majątkowej oraz stosowali się do siódmego przykazania, a także wsparli gwałcone przez księży dzieci, wypłacając im odpowiednie zadośćuczynienie - komentuje poseł Ryfiński.

Reklama

Zdaniem parlamentarzysty choć rozmowy w Ministerstwie Cyfryzacji i Administracji miały dotyczyć likwidacji Funduszu Kościelnego, brali w nich udział także niezwiązani ze sprawą ministrowie, jak na przykład minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz czy minister edukacji Krystyna Szumilas.

Więc pewnie możemy spodziewać się wprowadzenia w najbliższym czasie dodatkowych lekcji religii lub matury z tego przedmiotu - ironizuje Armand Ryfiński na swoim blogu.

Poseł Ruchu Palikota, odnosząc się do zamieszania z próbami likwidacji Funduszu Kościelnego, przewrotnie nazywa przewodniczącego Episkopatu, arcybiskupa Józefa Michalika, premierem.

Premier Michalik uparcie nie chce ułatwić Donaldowi Tuskowi spełnienia jego obietnicy złożonej w expose likwidacji Funduszu Kościelnego. Mimo że kler grabi nasze państwo na kilka miliardów rocznie, nie chcą oddać około 100 milionów PLN rocznie - oburza się Armand Ryfiński.