Młodym mężczyzną w garniturze, który w ten nietypowy sposób postanowił ubarwić wystąpienie premiera przed kamerami, był poseł Ruchu Palikota Marek Poznański.
Gdy tylko pojawił się za plecami Donalda Tuska z kartką z napisem "Kłamca", zareagował funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej. Machnął ręką, chcąc odgonić posła i ten zniknął z kadru.
Marek Poznański tłumaczy, że nie został usunięty. - Sam poszedłem. To miał być krótki przekaz podprogowy dla obywateli - napisał poseł Ruchu Palikota na swoim profilu na Facebooku.
Dlaczego zdecydował się na taki happening? - Zrobiłem to bo nie cierpię wysłuchiwać ciągłych kłamstw z ust premiera mojego kraju. Wypada zawsze obnażać kłamstwa, mataczenie i niezrealizowane obietnice rządzących w naszym kraju. Obiecanki cacanki, a głupiemu radość - podkreśla parlamentarzysta opozycji.