Eksperci nie mają wątpliwości, Polskie Stronnictwo Ludowe nie przyłoży ręki do tego, by referendum w sprawie sześciolatków się odbyło. Jak mówią, to dla ludowców oznaczałoby bowiem polityczne samobójstwo. Posłowie tej partii dają sobie czas na podjęcie decyzji do jutra. Głosowanie w sprawie referendum zaplanowano na piątek.

Reklama

Doktor Olgierd Annusewicz z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił, że trudno sobie wyobrazić sytuację, w której Polskie Stronnictwo Ludowe zagłosowałoby inaczej niż Platforma Obywatelska. Jeżeli partia ma w sondażach grubo po poniżej pięciu procent, mało tego, jeżeli obecnie uczestniczy w sprawowaniu władzy, co wiąże się z określonymi korzyściami, mało prawdopodobne jest, by taka partia decydowała się na działanie, którego konsekwencją może być skrócenie kadencji parlamentu, powiedział ekspert. Podkreślił, że ludowcy powinni się dziesięć razy zastanowić, zanim zrobią coś, co spowoduje, że władzę utracą.

Doktor habilitowany Norbert Maliszewski powiedział, że Polskie Stronnictwo Ludowe wykorzystuje sytuację wokół referendum, by mieć mocniejszą pozycję przed planowaną rekonstrukcją rządu. Janusz Piechociński jest krytykowany w PSL za uległość wobec Donalda Tuska, no i teraz Janusz Piechociński musi pokazać, że on też potrafi twardo grać, podkreślił ekspert. Dodał, że odwołanie wieczornego spotkania koalicjantów przez Piechocińskiego pokazuje jednak, że twardszym graczem jest wciąż Donald Tusk.