W majowych wyborach uprawnionych do głosowania było 112 mieszkanek domu. Z prawa głosu skorzystało 46. I wszystkie zagłosowały na Bożennę Pacholczak z PSL - pisze "Gazeta Wyborcza".
Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek, gdy wszystkie głosy zgarnia jeden kandydat. Wręcz przeciwnie, taka jednomyślność jest tu regułą.
Jak pisze "GW" w 2005 roku w głosowaniu do Senatu 24 z 25 głosów dostał Jan Rejczak, działacz współpracującej z PiS Wspólnoty Samorządowej Ziemi Radomskiej, a w głosowaniu do Sejmu 19 z 20 - Stanisław Dubicki startujący z listy PO.
Sytuacja powtarza się w kolejnych wyborach. W 2007 roku w głosowaniu do Sejmu nieważny jest tylko jeden głos spośród 31. Pozostałe dostaje Tadeusz Osiński (PSL). A w 2001 roku w wyborach do Senatu 94,5 proc. dostaje Stanisław Brzózka (PSL), a do Sejmu 100 proc. - działacz PSL Mirosław Ślifirczyk, starosta powiatu radomskiego, któremu podlega DPS w Krzyżanowicach.
Dyrektorka domu pomocy zarzeka się, ze żadnej agitacji w dniu wyborów nie było, a podopieczne są upośledzone w różnym stopniu i najprawdopodobniej głosowały na kandydatów, których znały. Dla przykładu panią Pacholczak poznały ponad rok przed wyborami, gdy była w Krzyżanowicach na uroczystościach 45-lecia domu. - Nasze podopieczne rozmawiają między sobą, jest kilka liderek, które potrafią zasugerować swoje zdanie innym - tłumaczy dyrektorka w rozmowie z "GW".