Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro spotkali się z dala od kamer i mikrofonów by rozmawiać o zjednoczeniu prawicy.
Dziennikarze daremnie oczekiwali od rana by zobaczyć jak były wiceprezes po blisko trzyletniej przerwie przekracza znowu próg kwatery głównej PiS. O 16.30 Jarosław Kaczyński oddalił się samochodem w niewiadomym kierunku. Wcześniej spotkał się między innymi z szefem "Solidarności" Piotrem Dudą.
Szef Koła Solidarnej Polski, Arkadiusz Mularczyk potwierdził, że do rozmowy Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą doszło - "na mieście".
Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że wybory do europarlamentu, pokazały, że na prawej stronie sceny politycznej nikt poza PiS-em nie ma szans. Nie ma sensu marnować głosu na prawicy, warto wystawić tak silne listy Prawa i Sprawiedliwości, które dają gwarancje zwycięstwa - mówi Błaszczak.
Solidarna Polska chętnie zatańczy z PiS-em- zapowiada poseł Patryk Jaki. Dodaje zarazem, że najważniejszy jest program i wyborcy Solidarnej Polski.
Mamy szczere intencje i chcielibyśmy stworzyć wreszcie w Polsce prawicowy rząd, ale zależy, jakie są intencje drugiej strony, bo "do tanga trzeba dwojga"- mówi Jaki. Podkreśla, że jeżeli nie będzie propozycji upokarzającej, deptania programu Solidarnej Polski i jej wyborców, jest szansa na porozumienie.
Spotkanie od rana komentują politycy.
Andrzej Halicki twierdzi, że to wcale nie zapowiada jednoczenia prawicy. Jego zdaniem chodzi o pokazanie, że nikt poza Kaczyńskim na prawicy nie istnieje.
Jarosław Kaczyński jest jeden i jeżeli kogokolwiek dopuszcza bliżej niż zasięg rąk to tylko po to, żeby skonsumować" - mówi Halicki.
Poseł PO Marcin Kierwiński żartuje, że lider Solidarnej Polski przyjdzie na rozmowę w worku pokutnym i będzie przepraszał Jarosława Kaczyńskiego, że go opuścił. Wtedy może zostanie łaskawie wpuszczony na listy wyborcze - mówi. Poseł dodaje, że to nie jest zwieranie prawicowych szyków, ale raczej powrót synów marnotrawnych do PiS-u.
Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje Kongres Zjednoczenia Prawicy. Ma się on odbyć w połowie lipca, najprawdopodobniej w najbliższą sobotę. Do wyborów parlamentarnych PiS, Solidarna Polska i Polska Razem mają ruszyć pod wspólnym sztandarem. Plan jest taki, by odsunąć od władzy rząd Donalda Tuska.