Biznesmen twierdzi, że o podsłuchach dowiedział się w 2013 i natychmiast informację o tym, iż restauracji Sowa i Przyjacielenagrywani są politycy Platformy Obywatelskiej, przekazał służbom.

Reklama

W trakcie naszych spotkań biznesowych w tej restauracji chodziły takie informacje i dlatego zdecydowałem się przekazać to funkcjonariuszom - powiedział Marek Falenta w RMF FM.

Funkcjonariusze po sprawdzeniu tych informacji potwierdzili, że to jest prawda. Przekazali to do centrali i w trakcie następnego spotkania, jak zapytałem się, co się z tą sprawą dzieje, odpowiedzieli, że to prawda, ale niestety dostali odpowiedź, żeby nie zajmować się tą sprawą, ponieważ dotyczy ona czołowych postaci Platformy Obywatelskiej - stwierdził Falenta.

Biznesmen precyzuje, że wiedzę o możliwych podsłuchach przekazał funkcjonariuszom CBA we Wrocławiu i ABW w Legnicy.To byli oficerowie wysokiego szczebla. Pułkownicy i kapitanowie.Falenta dodał, że zna nazwiska tych osób i przekaże je prokuraturze.

Właśnie jeden z tych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dostał propozycję nie do odrzucenia, żeby złożył podanie o odejście z miesięcznym okresem wypowiedzenia - powiedział biznesmen.

Falenta wyjaśnia, że spotykał się z ABW i CBA, bo posiada spółki w strategicznych sektorach Skarbu Państwa, w telekomunikacji. Dodał, że takich spotkań było 6 lub 7. Jego zdaniem informacja o podsłuchach trafiła jedynie do centrali CBA, bo funkcjonariusz ABW bał się w ogóle ten temat ruszyć.

Sądzę, że rozmowy ze mną były nagrywane przez tych oficerów, bo to jest standardowa procedura oraz myślę, że jak zapytamy tych oficerów, to oni też udzielą takiej informacji, oczywiście jeżeli zostaną zwolnieni z tajemnicy państwowej - dodał Falenta.

Reklama

Biznesmen wyjaśnia m.in., dlaczego 27 czerwca twierdził, że nie wiedział o podsłuchach i o wszystkim dowiedział się z "Wprost".

Uważałem, że to jest informacja tajna i prokuratura razem ze służbami sami ją wyjaśnią i sprawdzą to, bo ta informacja na pewno jest w aktach i można to sobie sprawdzić. Nie wierzę w to, żeby te informacje nagle zniknęły z dokumentów CBA - powiedział Falenta.

Bałem się po prostu o to, że wiadomo - to są służby specjalne - bałem się o swoje zdrowie i życie - dodał.

Uważam, że powinienem zostać natychmiast oczyszczony z tych zarzutów, dlatego że poinformowałem odpowiednie organy ścigania o popełnieniu przestępstwa i rok temu poinformowałem odpowiednie służby o tym, że są nagrywani politycy Platformy Obywatelskiej - stwierdził biznesmen.

CZYTAJ TAKŻE: Sekstaśma córki biznesmena i byłego działacza PO. Nagrali ich kelnerzy>>>

WSZYSTKO O AFERZE PODSŁUCHOWEJ NA DZIENNIK.PL>>>