Rozmowa opisana przez "Newsweek" odbyła się w kwietniu 2013 roku. Przy stole w restauracji spotykają się szef PKO BP Zbigniew Jagiełło, prezes spółki PGE Krzysztof Kilian, jego zastępczyni Bogusława Matuszewska oraz Mateusz Morawiecki. Według tygodnika, przyszły wicepremier rządu PiS miał otrzymać mniej więcej w tym czasie propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska. Miał zastąpić Mikołaja Budzanowskiego, ówczesnego ministra skarbu.
Morawiecki w takcie rozmowy wspomina, że utrzymuje kontakt z szefem Kancelarii Premiera. Tomasz Arabski miał mu wysyłać SMS-y:
Chciał zobaczyć się ze mną w poniedziałek, o... o różnych inwestycjach porozmawiać. Nie wiem, co to znaczy. To Arabski. JKB (Jan Krzysztof Bielecki – przyp. red.)... JKB chce porozmawiać, ale przy śniadanku o różnych tam sprawach (...). Kilka razy się Arabski ze mną kontaktował, ale wczoraj się mieliśmy spotkać na koniec dnia… Co godzinę przysyłał esemesy, że mnie przeprasza, bo tu Cichocki, tutaj to, Tusk, a na koniec, że... że nie da rady.
Morawiecki, jak pisze "Newsweek", powołując się na stenogram ze spotkania, chwali również posunięcia gospodarcze rządu Tuska, a w pewnym momencie podkreśla, że ma "absolutnie pozytywne zdanie o Merklowej".
Mniej miłych słów kieruje za to pod adresem młodego pokolenia, które oskarża o roszczeniową postawę wobec życia:
Będziemy zap... i rowy, kur..., kopać, a drudzy będą zasypywać, będziemy zadowoleni (...). W tym młodszym pokoleniu to ja widzę zjawisko niebezpieczne (...). Oczekiwania. Nic nie robić, dużo zarabiać, nie? (...) Oni jakby nie rozumieją, że idą ciężkie czasy.
Jak podaje "Newsweek", jest jeszcze jedno nagranie z udziałem Mateusza Morawieckiego. Nie wiadomo jednak, gdzie może się znajdować. Prokuratura badająca aferę podsłuchową nie posiada tej taśmy w swoich dowodach.