Kto jest Putinem w Polsce? - zapytała Monika Olejnik. - Nasz Putin siedzi w drugim rzędzie i to jest najtrudniejsze. Polska jest sterowana z drugiego rzędu przez wszechmogącego prezesa. To jest największy problem - odpowiedział prezydent Słupska.
Biedroń, który rozmawiał z Olejnik w audycji „Gość Radia ZET” podkreślił, że wiek prezesa Kaczyńskiego powoduje, że jest „bardzo zdeterminowany i na pewno nie przestanie budować tego planu”. - On chce zrealizować marzenie o budowie Polski swoich marzeń, Polski nacjonalistycznej, populistycznej, rządzonej siłą zemsty - mówił polityk.
"Jak nic nie może prezydent Polski to kto może?"
Robert Biedroń w Radiu ZET relacjonował swoją rozmowę z prezydentem Dudą i członkami rządu PiS podczas ich pobytu w Słupsku. - Powiedzieli, że nic nie mogą, że nic nie wiedzą! Jak nic nie może prezydent Polski, minister obrony i minister spraw zagranicznych, to kto może? - pytał prezydent Słupska.
Dodał, że żałuje, że na uroczystość rozpoczęcia budowy instalacji w Redzikowie nie przyjechał Jarosław Kaczyński, który zdaniem Biedronia decyduje dziś osobiście o wszystkim. Oskarżył rząd PiS, że nie chce rozmawiać o wywiązaniu się ze zobowiązań rządu. – Drzwi są zamknięte, nikt nie chce z nami rozmawiać. Mam wrażenie, że o wszystkim decyduje Jarosław Kaczyński. To on decyduje o wszystkim. To on musi przyjechać do Redzikowa pod Słupskiem i to z nim musimy prowadzić rozmowy – mówił Biedoń.
Musi pan pojechać na Nowogrodzką. Tam jest centrum dowodzenia – zaproponowała Monika Olejnik. – Ale tak jest! Naprawdę! – odpowiedział Robert Biedroń.
Umowa Słupska i Redzikowa z rządem polskim zakładała, że w zamian za przekazanie terenów po lotnisku na budowę tarczy antyrakietowej zostanie zbudowana m.in. droga ekspresowa do Słupska i doprowadzony drugi tor kolejowy. – To są rzeczy, które są standardem w Polsce, a tego nadal w naszym mieście nie ma! – mówił prezydent Słupska.
Rozmawialiśmy z USA, ale to była umowa między polskim rządem a Słupskiem. My umowy dochowaliśmy, a rząd od ośmiu lat umowy nie dochowuje - stwierdził Biedroń.