W sobotę o godz. 22 marszałek spotkał się z przedstawicielami redakcji w sprawie zasad funkcjonowania mediów w parlamencie. W trakcie rozmowy Karczewski deklarował, że PiS jest gotowy wycofać się z dużej części ograniczeń, które chciał wprowadzić wraz z nowymi zasadami pracy dziennikarzy w parlamencie.

Reklama

Zakończyliśmy rozmowę z dziennikarzami. W trakcie tej rozmowy doszliśmy do wspólnego wniosku, że spotkamy się w poniedziałek o godz. 12, aby rozmawiać dalej na temat regulacji dotyczącej spraw organizacji pracy dziennikarzy w parlamencie, w Sejmie i w Senacie - poinformował Karczewski podczas krótkiego briefingu tuż przed północą. Podczas spotkania zapowiedział, że w poniedziałek przyjdzie z pakietem propozycji do dyskusji.

Marszałek powiedział na briefingu, że przekazał redakcjom, które wzięły udział w spotkaniu, że intencją PiS jest to, by usprawnić pracę dziennikarzy i poprawić warunki ich pracy.

Te warunki, prawie wszyscy stwierdziliśmy zgodnie, że nie są najlepsze, nie są dobre i że wymagają pewnych regulacji, pewnych zmian, które w żadnym stopniu nie ograniczą dostępu dziennikarzy do zdarzeń, jakie mają miejsce w Sejmie i w Senacie - powiedział Karczewski.

Nikt nigdy nie chciał ograniczyć dostępu dziennikarzy do ważnych zdarzeń politycznych, które mają miejsce w Sejmie i w Senacie – zapewnił marszałek.

Dodał, że na spotkaniu obie strony wyjaśniły sobie, że dotychczasowe zasady pracy dziennikarzy w parlamencie nadal obowiązują. - A o nowych rozwiązaniach będziemy rozmawiać, m.in. w poniedziałek od godz. 12 - powiedział Karczewski.

Reklama

Podczas spotkania marszałek deklarował, że w pracy dziennikarzy w Sejmie i Senacie nic się nie zmieni dopóki nie zostaną uzgodnione nowe zasady.

Zapowiedział też, że będzie rozmawiał z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim o możliwości skrócenia terminu zakazu wstępu do parlamentu dla dziennikarzy. Obowiązuje on do wtorku, do godz. 10. "Mam nadzieję, że już w poniedziałek będziemy mogli rozmawiać ze wszystkimi dziennikarzami bez tego zakazu" - dodał Karczewski.

Po spotkaniu z Karczewskim prezes Press Club Polska Jarosław Włodarczyk powiedział w Polsat News, że dopiero w poniedziałek przedstawione mają być nowe propozycje ze strony Kancelarii Sejmu, jak ma wyglądać praca dziennikarzy, jednak marszałek zadeklarował "dwie ważne rzeczy". „Po pierwsze, że do czasu zakończenia rozmów nie zostaną zmienione zasady pracy dziennikarzy w Sejmie. I to jest bardzo ważne. I druga sprawa, że intencją Prawa i Sprawiedliwości nie jest ograniczanie swobody dostępu do informacji i wolności słowa w Sejmie, tylko kwestie porządkowo-organizacyjne" - mówił.

Podkreślił, że propozycje, które wcześniej przedstawiała Kancelaria Sejmu, nie były konsultowane z zainteresowanymi redakcjami. Przypomniał, że w poniedziałek mija miesiąc od listu redaktorów naczelnych, zainicjowanego przez Press Club i podpisanego przez 28 redakcji w Polsce, w którym dziennikarze protestowali przeciwko planowanym ograniczeniom.

W spotkaniu uczestniczył także prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński oraz przedstawiciele m.in. PAP, TVP, TVN, Onet.pl i wpolityce.pl.

Według źródeł PAP o zorganizowanie spotkania z redakcjami zwrócił się do Karczewskiego prezes PiS Jarosław Kaczyński, który "nie był zadowolony" ze szczegółów projektu rozwiązań, które miały określać nowe zasady pracy dziennikarzy w parlamencie.

Zgodnie z planowanymi przez Kancelarię Sejmu zmianami, w budynku F, poza głównym gmachem Sejmu, miało powstać Centrum Medialne jako kluczowe miejsce współpracy polityków z mediami. Dostęp do Centrum miał być nieograniczony dla dziennikarzy. Obowiązywać miały przepustki kadencyjne, roczne i jednorazowe. Jednocześnie ważne wydarzenia w parlamencie (m.in. posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, wystawy, konferencje merytoryczne) miały być kwalifikowane do zwiększonej obsługi medialnej. Wówczas po uzyskaniu zgody organizatorów, wejście na teren parlamentu zostałoby umożliwione dwóm stałym korespondentom parlamentarnym danej redakcji, byłoby też możliwe uzyskanie jednorazowej karty wstępu do Sejmu.

Zmiany zakładały ponadto powstanie grupy stałych korespondentów parlamentarnych. Miał to być najwyższy status dziennikarza relacjonującego prace Sejmu i Senatu, dedykowany osobom o udokumentowanej przeszłości reporterów politycznych, regularnie pracujących w parlamencie. Stali korespondenci parlamentarni mieli otrzymać specjalne przepustki obowiązujące do końca kadencji, gwarantujące nieograniczony dostęp do Centrum Medialnego oraz głównego gmachu Sejmu i Senatu.

Planowane przez marszałka Sejmu zmiany dotyczące pracy dziennikarzy wywołały piątkowy protest opozycji, w następstwie którego doszło do wielogodzinnej blokady mównicy sejmowej, uniemożliwiającej prowadzenie obrad izby. Ostatecznie zaplanowane na piątek głosowania, w tym budżetowe, odbyły się w Sali Kolumnowej Sejmu, co opozycja uznała za działanie nielegalne.