Na początku tygodnia Prokuratura Krajowa potwierdziła medialne doniesienia, że w trumnie generałów Bronisława Kwiatkowskiego i Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki innych ofiar katastrofy. Wcześniej zespół prokuratorów wyjaśniających okoliczności katastrofy smoleńskiej informował, że podczas przeprowadzanych obecnie ekshumacji stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał.

Reklama

W czwartek zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował o wstępnych wynikach ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Powiedział, że jak dotychczas, po przeprowadzeniu 27 ekshumacji, stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, w jednej z trumien znaleziono tylko połowę ciała zmarłego, w dziewięciu - części ciał kilku osób. Ujawnił, że m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego były fragmenty ciał dwóch innych osób.

Michał Boni, który w kwietniu 2010 roku pełnił funkcję ministra w kancelarii premiera, był pytany w radiu TOK FM o te doniesienia. Trzeba z powagą i szacunkiem wobec śmierci i dramatu osób, które zginęły, ale także tych, które zostały, i ich cierpieniem, trzeba powiedzieć +przepraszam+ za to, że okazuje się teraz, jak duża była skala tych pomyłek - powiedział. Zadeklarował, że nie uchyla się od żadnej odpowiedzialności.

Jego zdaniem, o zaniedbania do których doszło, należy w pierwszej kolejności pytać stronę rosyjską. Trzeba też pytać, po pierwsze, nie Ewę Kopacz, bo ona wykonała olbrzymią pracę pomagania rodzinom tam i pilnowania wielu drobnych rzeczy. (...) Trzeba pytać prokuratorów, którzy tam byli, trzeba pytać Rosjan, dlaczego, mimo dostarczenia przez polskie służby materiału genetycznego, nie zostało wszystko zrobione poprawnie - mówił Boni. Dodał, że większość czynności w Moskwie wykonywali Rosjanie. Myśmy tam byli gośćmi - zaznaczył.

W opinii Boniego, zdarza się, że w przypadku katastrof lotniczych pełna identyfikacja ofiar jest niemożliwa. Taka katastrofa lotnicza bardzo często łączy ze sobą fragmenty ciał. Było wiele takich przypadków, że identyfikacja genetyczna nawet nie pozwalała stwierdzić, czy maleńki skrawek jest skrawkiem danej osoby, czy skrawkiem innej osoby - powiedział.

Boni: Kaczyński poprosił o otwarcie trumny brata

Reklama

Boni powiedział też powiedział, że Jarosław Kaczyński widział ciało brata tuż po katastrofie smoleńskiej. Jarosław Kaczyński, ustami pana (Jacka) Sasina (w 2010 r. wiceszefa kancelarii prezydenta - PAP) poprosił o otwarcie trumny swojego brata, co nastąpiło w nocy z 12 na 13 kwietnia w asyście prokuratora i Inspekcji Sanitarnej. Wykonano wszystkie godne czynności związane z ciałem śp. Lecha Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński widział to ciało i nie było żadnych sugestii" - powiedział. Dodał, że Jarosław Kaczyński prosił, by zamienić trumnę brata, co również zostało wykonane.

Dopytywany, czy w kwietniu 2010 r. mówiono rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, że trumien nie można otwierać, Boni odparł, że nie zna takiej sytuacji. Informowano o przepisach międzynarodowych, które mówią o tym, że trumny nie wolno otworzyć po jej zaplombowaniu. (...) Ale jeśli rodziny poprosiły o spopielenie zwłok, (...) to trzeba było tę trumnę otworzyć. Zdaniem Boniego, po katastrofie smoleńskiej państwo w dużej części zdało egzamin.

Jak Ewa Kopacz tłumaczyła się z zaniedbań podczas sekcji? Od siedmiu lat gra się czymś, co jest wielkim narodowym nieszczęściem, więc nie chcę by tak było. Gwarantuję, że jak wtedy, kiedy miałam odwagę pojechać do Moskwy, gdy wszyscy inni nie mieli tej odwagi, tak będę miała odwagę do ostatniej kropli krwi bić się o to, żeby nie upolityczniać jakiegokolwiek zdarzenia tak tragicznego w Polsce. Będę się o to biła. Będę się biła o dobre swoje imię i będę sił biła również o to, aby tragedii politycznych nie wykorzystywać do dzielenia Polaków - deklarowała po przesłuchaniu w prokuraturze.