- Tych 38 świadków to nie jest na pewno jeszcze pełna lista, jeśli chodzi o funkcjonariuszy policji i służb. Na razie z tej grupy 12 osób, to funkcjonariusze operacyjni, których dane nie będą ujawnione i zostaną oni przesłuchani zapewne w trybie niejawnym - powiedziała PAP przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS).
Jak dodała, komisja planuje rozpocząć przesłuchania tej grupy blisko 40 świadków w listopadzie; przesłuchania tych osób wstępnie miałyby potrwać do marca przyszłego roku. - W pierwszej kolejności przesłuchani zostaliby funkcjonariusze niższego szczebla, zaś pod koniec badania wątku służb przed komisją stanęłyby osoby ze szczebla kierowniczego - poinformowała Wassermann. Przypomniała, że podobnie komisja postępuje badając inne wątki sprawy Amber Gold.
Witold Zembaczyński (Nowoczesna) poinformował na twitterze, że komisja zamierza także przesłuchać b. szefa CBA Pawła Wojtunika i b. szefa BOR Mariana Janickiego. - Na razie nie ma ustalonych dat, na które przewidziane do przesłuchania osoby zostaną wezwane - powiedział PAP Zembaczyński.
Dodał, że wezwane osoby, to zarówno szczebel operacyjny, ale także dyrektorzy, naczelnicy i szefowie służb. - Wszyscy ci, którzy przewijają się w aktach i mogą wnieść nową jakość do materiału dowodowego - zaznaczył. - Osoby, które mają być przesłuchane w trybie niejawnym, to funkcjonariusze z ABW, CBŚ i policji - powiedział poseł Nowoczesnej.
Jak zaznaczył przesłuchania niejawne "można przeprowadzić na kilka sposobów". - Chodzi o to, żeby przede wszystkim nie ujawniać wizerunków, głosów i danych tych osób. To kwestia po stronie organizacji sekretariatu komisji - zauważył.
Jak zaznaczył ponieważ czwartkowe posiedzenie miało charakter niejawny, więc nie może mówić o szczegółach ustaleń.
Także Krzysztof Brejza (PO) zastrzegł, że ze względu na niejawne posiedzenie nie może informować o jego przebiegu. Jak powiedział PAP świadkowie mają zeznawać przed komisją w wątku działań w sprawie Amber Gold policji i służb oraz nadzoru nad tymi służbami. Poseł PO ocenił jednak, że część przewidzianych do przesłuchania świadków "ma wybitnie polityczny charakter".
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r.
Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie firma poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r.
Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012, w ramach tzw. piramidy finansowej, firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
- Mogę powiedzieć, że bardzo duża wina jest po stronie służb specjalnych. Zobaczymy, czy było to działanie celowe, czy nieudolne - mówiła niedawno w mediach Wassermann.