Sprawa dotyczyła nowelizacji ustawy o IPN, która wprowadzała karę grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech za przypisywanie Polakom odpowiedzialności m.in. za ludobójstwo popełnione na Żydach w czasie wojny. Ostatecznie sankcje te zostały w czerwcu ub. roku uchylone kolejną nowelizacją przez rząd i parlament przy akceptacji prezydenta.
W ustawie pozostały jednak przepisy dotyczące m.in. zbrodni ukraińskich nacjonalistów, które w połączeniu z art. 55 ustawy o IPN mają umożliwić wszczynanie postępowań karnych wobec tych osób, które zaprzeczają np. zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, dokonanej na Polakach przez Ukraińską Powstańczą Armię w okresie II wojny światowej. Zgodnie z art. 55 ustawy o IPN negacja tego rodzaju zbrodni zagrożona jest karą grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Zgodnie z ustawą o IPN zbrodniami ukraińskich nacjonalistów (również tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką) są "czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-1950, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności". Przepisy także głoszą, że taką zbrodnią było m.in. ludobójstwo na obywatelach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Sprawą w TK zajmował się skład pięciu sędziów. Przewodniczącą jest prezes TK Julia Przyłębska, a sprawozdawcą sędzia Andrzej Zielonacki. W składzie są też sędziowie: Grzegorz Jędrejek, Zbigniew Jędrzejewski i Michał Warciński.