W ten sposób odniósł się piątkowego oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego, że szef PO powinien przeprosić za czwartkową wypowiedź, w której stwierdził m.in., że "to co robi PiS w sprawie powodzi, to polityczny kabaret, a nie prawdziwe państwo". Zdaniem Kaczyńskiego, to co Schetyna powiedział wyrażało nie stosunek do PiS, tylko do ludzi, którzy znaleźli się w stanie zagrożenia i był to wyraz "takiego radykalnego braku solidarności, braku empatii, albo nawet można powiedzieć czegoś więcej".
Szef PO odpowiadając na konferencji prasowej we Wrocławiu na pytanie o oświadczenie prezesa PiS, podkreślił, że w swej wypowiedzi odniósł się do tego, co działo się w ostatnich dniach, na wałach, czy na posiedzeniach sztabów antykryzysowych.
- Przebrani w mundury strażackie posłanki i posłowie PiS, konkretnie mówię tu o posłance Kruk, która brała udział w posiedzeniu sztabu, zwiedzała tereny zalewowe - uważam, że to jest klasyczne robienie kampanii. Jeżeli kandydaci znajdują się na wałach, jeżeli udają zaangażowanie w obronę przeciwpowodziową, bronią przed katastrofami, to to jest po prostu wyborczy fałsz – powiedział Schetyna.
- O tym powiedziałem i to mogę potwierdzić dzisiaj. I chciałbym, żeby prezes Kaczyński przeprosił wszystkich tych, przede wszystkim strażaków, którym kandydaci PiS przeszkadzali w normalnym funkcjonowaniu i pracy - dodał.
Lider PO nawiązał też m.in. do swoich wcześniejszych piątkowych wizyt w Krośnie, Jaśle i Kazimierzy Wielkiej. - Z (prezydentem Warszawy) Rafałem Trzaskowskim nie jesteśmy kandydatami w tych wyborach. Ale byliśmy tam po to, żeby rozmawiać z samorządowcami, jak możemy im pomóc po tym jak powódź się skończy. Bo dzisiaj walka z powodzią to domena służb. To Straż Pożarna zajmuje się skuteczną walką z żywiołem. My dzisiaj musimy myśleć o tym, co będzie później, gdy woda ustąpi a straty zostaną – powiedział.