Neumann był pytany, czy jeśli Platformie nie uda się zbudować przed wyborami parlamentarnymi szerokiego bloku na wzór Koalicji Europejskiej, to jest ona przygotowana na ewentualność powstania po stronie opozycji dwóch bloków. O takiej możliwości mówił w piątek w radiowych "Sygnałach dnia" Andrzej Halicki (PO-KO), który ocenił, że jeśli nie powstanie szeroka koalicja - wśród opozycji mogą powstać dwa bloki: chadecki i socjaldemokratyczny. Zaznaczył, że PO zależy jednak na utworzeniu przed jesiennymi jak najszerszego prodemokratycznego bloku.

Reklama

Neumann powiedział, że PO już przygotowuje się do wyborów. My przygotowujemy się do scenariusza wyborczego i budujemy już swoją kampanię i program na wybory jesienne, niezależnie od tego, jakie decyzje będą zapadały u naszych partnerów. Dodał, że PO nie może "czekać w nieskończoność" zarówno na decyzję PSL, jak i lewicy.

Zaznaczył, że - wyciągając wnioski z kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego - ewentualna przyszła koalicja, nawet jeśli będzie obejmować ugrupowania od lewicy po PSL, to musi działać na innych zasadach niż Koalicja Europejska i musi być bardzo spójna programowo.

To będzie też jeden z elementów do porozumienia się i ustalenia tych wspólnych zasad programowych, bo trzeba iść do tych wyborów z pełną, jasną, czytelną i wspólną ofertą oraz pokazać tę naszą wspólną wizję Polski, którą chcemy budować po wyborach. I to będzie też jeden z elementów budowania tej koalicji i być może to będzie też jeden z elementów, jakie listy będą powstawały, bo nie będzie bloków, będzie albo lista koalicji wokół Platformy, albo będzie to samodzielny start PSL, czy samodzielny start lewicy" - powiedział Neumann.

Szef klubu PO-KO był pytany, czy nie obawia się, że ewentualnej szerokiej koalicji będzie znowu zarzucane rozmycie programowe. Nie, musi być jasny, precyzyjny program w każdej kwestii, także światopoglądowej, opisany, przyjęty wspólnie i także wspólnie broniony (...) Uważam, że da się znaleźć rozwiązania które są kompromisowe dla wszystkich, pod warunkiem, że wszyscy uznają, że trochę się cofną - powiedział Neumann.

To jest kwestia ustawienia sobie priorytetów - powiedział. Jeżeli dla kogoś z lewicy, mówię to z mojego punktu widzenia (...), adopcja przez pary homoseksualne dzieci jest rzeczą najważniejszą do załatwienia w tych wyborach, to w tej koalicji się nie znajdzie, bo nie będzie dla niego miejsca - dodał szef klubu PO-KO.

Reklama

Jego zdaniem najważniejsze są: naprawa służby zdrowia, ekologia, ochrona klimatu oraz naprawa systemu edukacji. To są elementy, którymi chcemy się zajmować, a nie jakimiś światopoglądowymi wojnami, bo one dzisiaj są rzeczą drugorzędną - ocenił Neumann. Mówił, że PO chce się "bić" o wygraną w jesiennych wyborach. I taką koalicję będziemy budować, taki program będziemy proponować, mam nadzieję, że będzie on przyjęty szerzej niż tylko w skupionych dzisiaj wokół Platformy partiach, ale także i część lewicy, i PSL z nami pójdzie - powiedział Neumann.

Podkreślił, że ponad 38 proc. głosów, które Koalicja Europejska zdobyła w eurowyborach, to jest fundament budowy wspólnej zwycięskiej listy na wybory parlamentarne. Dodał, że szkoda byłoby marnować ten dorobek, ale decyzję o wspólnym starcie muszą podjąć poszczególne ugrupowania.