Pytany, dlaczego prezydent Andrzej Duda nie zabrał głosu od razu po kłamliwych słowach Putina, które wypowiedział w stosunku do naszego kraju, Spychalski odparł: "Dlatego że właśnie tego, żeby prezydent zabrał głos, według nas oczekiwała strona rosyjska". "My od początku byliśmy przygotowani na to, że takie prowokacje ze strony Rosji mogą być i nasze działania są głęboko przemyślane. Proszę zauważyć, jak strona rosyjska zareagowała na bardzo mocne, jednoznaczne i tak dobrze przyjęte na całym świecie oświadczenie premiera, uzgodnione przecież z prezydentem RP. Odniosła się do niego ambasada rosyjska, nawet nie ambasador. Na to pozwolić sobie nie mogliśmy" - ocenił rzecznik prezydenta.
"Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie podkreślał, że +w polityce międzynarodowej nie ma wolnych przestrzeni+. Czyli, jeżeli ktoś odgrywa coraz większa rolę w polityce międzynarodowej, a nasza pozycja ciągle rośnie, to ktoś musi nam delikatnie ustąpić miejsca" - czytamy w wywiadzie.
Rzecznik prezydenta podkreślił przy tym, że "Rosja poniosła w ostatnim czasie serię różnego rodzaju porażek i prezydent Putin musiał podjąć jakieś działania, które odwróciłyby od nich uwagę Rosjan". W tym kontekście wymienił m.in. obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, które miały miejsce w Warszawie, w tym dużą akcję, "która polegała na tym, że w wielu poczytnych mediach na świecie ukazały się artykuły mówiące o tym, co się stało 1 września 1939 r. – że to strona niemiecka i rosyjska były wspólnie agresorami na nasz kraj".
"Druga sprawa, która była ważna, to szczyt NATO w Londynie. Rosjanie twierdzili, że zakończy się on porażką, wręcz klęską, a jednak zakończył się dużym sukcesem, i to z udziałem Polski, bo to prezydent Andrzej Duda rozmawiał przed szczytem z prezydentem Turcji. To Andrzej Duda w samym Londynie podjął się trudnej misji rozmów z prezydentem Erdoganem i przekonał go do podpisania deklaracji, co nastąpiło" - czytamy.
Jako trzeci element Spychalski wymienił sankcje USA na Nord Stream 2, co jego zdaniem musiało "najbardziej zaboleć" Putina. "To wszystko spowodowało, że jest reakcja strony rosyjskiej. Wydaje się dzisiaj, że akcja strony rosyjskiej oczerniania naszego kraju zakończyła się kompletnym niepowodzeniem" - ocenił.
"Co do obecności prezydenta w Izraelu, to trwają rozmowy, nasze warunki są znane. Szczególnie w kontekście ostatnich słów Putina nie możemy dopuścić do sytuacji w której prezydent RP, kraju najbardziej dotkniętego zniszczeniami II wojny światowej, kraju którego obywatele w największej ilości ginęli w Auschwitz nie będzie mógł zabrać głosu podczas uroczystości" - dodał Spcychalski.