"Zamach na człowieka, który stworzył CBA, pierwszą instytucję od 1989 roku, która realnie walczy z korupcją, jest zamachem na walkę z korupcją" - dorzuca Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama

Te nerwowe wypowiedzi to reakcja na pomysł Platformy Obywatelskiej, by odwołać Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W ustawie o CBA co prawda jest zapis, dzięki któremu szef CBA jest nieusuwalny do końca swojej sześcioletniej kadencji, ale PO twierdzi, że znalazła na to sposób.

Zdaniem polityków Platformy Kamiński, ujawniając szczegóły afery korupcyjnej byłej posłanki PO Beaty Sawickiej, otwarcie zaangażował się politycznie. A to złamanie ustawy i pretekst do odwołania.

PiS broni Kamińskiego i ostro atakuje PO. "Wygląda na to, że jest to zemsta za ujawnienie materiałów i szczegółów sprawy Beaty Sawickiej" - ocenia Paweł Poncyliusz, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama

Przypomina też, ze gdy powoływano CBA, Platforma oburzała się, że jego szef powinien wywodzić się z opozycji. Teraz rządzi Platforma, a Mariusz Kamiński - związany z PiS - jest z opozycji. "Więc niech teraz Donald Tusk dotrzyma swojego słowa" - apeluje Adam Hofman z PiS.

Tymczasem Julia Pitera z PO studzi emocje. Mówienie o zamachu jest niepotrzebne, bo Kamińskiego można odwołać zgodnie z prawem - tłumaczy. "PiS usiłuje tworzyć atmosferę męczeństwa" - nie ma wątpliwości Pitera.