Fogiel był pytany o burzę w sieci, jaką wywołała szefowa kampanii Andrzeja Dudy. Chodzi o incydent w Milanówku, w którym brała udział mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło.

Reklama

Nie planujemy zmian na stanowisku szefowej kampanii Andrzeja Dudy. Sądzę, że nie będzie obciążeniem, a dużą pomocą – mówił w Radiu ZET Radosław Fogiel.

Wicerzecznik PiS uważa, że nocny spacer członkini sztabu Dudy, który odbył się w listopadzie 2018 roku, nie jest niczym nadzwyczajnym.

Z tego, co mówi pani mecenas, to spacerowała ona z psem. Kiedy miałem psa, też zdarzało mi się spacerować po nocy – powiedział Fogiel w Radiu ZET.

Radosław Fogiel mówił, że Jolanta Turczynowicz-Kieryłło nie miała przy sobie ulotek, które miałyby świadczyć o złamaniu ciszy wyborczej.

Widziałem w internecie fragment zeznania strażnika miejskiego, który mówi, że nie widział żadnej ulotki – mówił Fogiel.

Nawet zakładając, że były jakieś ulotki, czym innym jest zaatakowanie fizyczne i reakcja na nie. Kobieta się broni, a przez cały weekend mieliśmy festiwal hejtu inspirowany artykułem "Gazety Wyborczej” – dodał.

Radosław Fogiel był także pytany o to, skąd pani Turczynowicz-Kieryłło wzięła się w sztabie Andrzeja Dudy.

Sztab meblował sobie pan prezydent. Wiem, że pani mecenas współpracowała z nim przy kampanii "Szanuję. Nie hejtuję". Tam jest mieszanka polityków mniej i bardziej doświadczonych – mówił wicerzecznik PiS w Radiu ZET.