"GPC" zauważa, że nie tak miała wyglądać kampania prezydencka Andrzeja Dudy i pyta, czy w ogóle jest jeszcze szansa na powrót do normalności i czy wyborcy mogą liczyć np. na spotkania otwarte.

Reklama

Rzeczywiście, inaczej wyobrażałem sobie kampanię prezydenta. Na pierwszym spotkaniu z nami – sztabowcami – wyraźnie zaznaczył, że podstawą jego kampanii ma być bardzo intensywny objazd kraju tzw. dudabusem. Andrzej Duda objeżdżał Polskę zarówno w kampanii pięć lat temu, jak i podczas całej kadencji. Bardzo mu zależało na bezpośrednim kontakcie z wyborcami, to dawało mu energię i okazję do rozmowy na temat tego, co w Polsce należy jeszcze zmienić - powiedział Bielan.

Dlatego odejście od tej formuły było dla nas bardzo bolesne – dla samego prezydenta i dla naszego sztabu. To na spotkania z Andrzejem Dudą przychodziło najwięcej ludzi. Ale oczywiście od kampanii ważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo Polaków. Byliśmy jednym z pierwszych sztabów, które zapowiedziały zawieszenie tego rodzaju spotkań. Czy to się zmieni? Wszystko zależy od sytuacji epidemicznej w Polsce. Czekamy na pozytywne efekty dość zdecydowanych działań wprowadzonych przez rząd - dodał.

Odniósł się także do pytania, czy wybory prezydenckie powinny się odbyć 10 maja, czy powinny zostać przełożone.

Warunkiem walki z epidemią, potem z jej skutkami, czyli kryzysem gospodarczym będzie stabilność polityczna. Odkładanie wyborów i przedłużanie kadencji obecnego prezydenta tę stabilność zniszczą. Jeśli wybory będą mogły być przeprowadzone, to należy je przeprowadzić 10 maja - odpowiedział szef sztabu prezydenta.