Zaniepokojenie ojca Rydzyka wzbudził tekst z dziennika "Polska", jakoby resort środowiska szukał sposobu na odebranie duchownemu 15 milionów złotych dotacji na odwierty w poszukiwaniu wód geotermalnych w okolicach Torunia.
Kontrowersyjna decyzja w tej sprawie zapadła tuż przed odejściem poprzedniego rządu - nawet podpisano już umowę z fundacją ojca Tadeusza Rydzyka.
"PO podważa sprawę geotermii w Toruniu i z tej umowy chcą się wycofać. Dla mnie to jest jednoznaczne. Myślę, że ten rząd chyba jako naczelny cel ma zniszczenie Radia Maryja i innych dzieł, które przy Radiu wyrosły" - oświadczył w swoim radiu ojciec Rydzyk.
Dziś premier księdza starał się uspokoić. Co prawda oświadczył, że "nie będzie takiej instytucji w Polsce, prywatnej, państwowej, samorządowej, kościelnej, która będzie działała obok prawa", ale pieniędzy fundacji już nie zabierze.
"Mogę mieć pretensję i będę miał pretensję do urzędnika lub urzędu, który podejmuje niezgodne z prawem czy z interesem społecznym decyzje. Zdenerwowany powinien być urzędnik, jeśli naruszył prawo. Ojciec Rydzyk może spać spokojnie" - zapewnił Donald Tusk.
I dodał, że nie ma żadnych pretensji do Radia Maryja, ani do dyrektora tej rozgłośni.