"To, co opowiada pan Kaczmarek, to są konfabulacje" - stwierdził były premier. Jak było naprawdę - to właśnie mają wyjaśnić Danuta Pietraszewska, Marek Wójcik i Tomasz Tomczykiewicz z PO, Beata Kempa i Wojciecha Szarama z PiS, Ryszard Kalisz z LiD, a z PSL - Tadeusz Sławecki. Za takim składem komisji głosowało 429 posłów, 1 był przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.

Reklama

Klub PiS zgłaszał zastrzeżenia wobec kandydatury Kalisza, z kolei LiD nie podobała się kandydatura Kempy. Prezydium Sejmu uznało jednak, że nie ma powodu, by zakazywać obojgu wejścia do komisji.

"Stawię się. Nie widzę żadnych powodów, żebym miał się nie stawiać. Wyjaśnię, jak to było naprawdę, bo to, co opowiada pan Kaczmarek, to są konfabulacje" - powiedział Jarosław Kaczyński. Był zdziwiony tym, że słowa Kaczmarka, byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji, media nadal traktują poważnie. Jego zdaniem, "zostało udowodnione tak jasno, jak rzadko się zdarza, że jest to człowiek, który kłamie" - dodał prezes PiS.

Były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, który zeznawał w śledztwie w sprawie śmierci Blidy, powtórzył we wtorek w rozmowie z dziennikarzami, że "nie było podstaw do zatrzymania Blidy". Według niego, były naciski polityczne i wiele nieprawidłowości w tej sprawie. "Jarosław Kaczyński wiedział o zatrzymaniu i doradzał, by była posłanka SLD nie była wyprowadzana w kajdankach" - mówił dziennikarzom Kaczmarek.

Reklama

Barbara Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 roku, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.