Sawicka zarzucała funkcjonariuszom CBA przekroczenie uprawnień. Według niej agenci bezpodstawnie ją śledzili i nakłaniali do popełnienia przestępstwa. Oskarżała ich też o to, że bezprawnie opublikowali materiały operacyjne z akcji.
CBA zatrzymało Sawicką na początku października, gdy przyjmowała łapówkę za "ustawienie" przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Agenci złapali ją, gdy wzięła drugą ratę łapówki. Wcześniej miała przyjąć 50 tysięcy złotych.
Sama posłanka w emocjonalnym wystąpieniu w kuluarach Sejmu przekonywała, że CBA uwikłało ją w aferę. A za wszystkim stoi funkcjonariusz CBA, który "rozkochiwał ją w sobie".