"To ważna decyzja polityczna, którą rozważa teraz premier. Propozycje zostaną przedstawione i będą dyskutowane na najbliższym posiedzeniu zarządu krajowego Platformy, który odbędzie się już w marcu" - mówi DZIENNIKOWI Waldy Dzikowski, wiceszef Platformy.
Najpoważniejszym kandydatem wśród polskich dyplomatów w Brukseli wydaje się szef Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. "To ekspert zajmujący się od ponad trzydziestu lat problematyką UE. Nie ma w tej chwili konkurenta, który mógłby lepiej zadbać o polskie interesy na scenie europejskiej" - przekonuje eurodeputowany Ryszard Czarnecki.
Kandydaturę Saryusza-Wolskiego najchętniej widzieliby też politycy PSL, współkoalicjanta PO. "Jacek Saryusz-Wolski współpracował z nami przy układaniu punktów programowych PSL, to dlatego byłby dla nas najbardziej naturalnym kandydatem" - zdradza prominentny polityk partii Waldemara Pawlaka.
Saryusza-Wolskiego wysoko ocenia jego potencjalny kontrkandydat Kazimierz Marcinkiewicz. "Miło mi, że jestem wymieniany w takim doborowym gronie, ale to Saryusz-Wolski jest naturalnym kandydatem na komisarza w Unii" - mówi były premier. Jednak on sam nie jest bez szans. Bo gdyby kandydata wybierała rada krajowa, PO wskazałaby właśnie na niego - zapewnia nas Stefan Niesiołowski. Dlaczego? "Ma doświadczenie międzynarodowe. Jest bardzo proeuropejskim a jednocześnie konserwatywnym politykiem, co mogłoby dać dodatkowe głosy PO w eurowyborach właśnie bardziej konserwatywnego elektoratu" - tłumaczy wicemarszałek Sejmu. W nieoficjalnych rozmowach politycy PO wskazują, że wystawiając Marcinkiewicza na komisarza UE, Donald Tusk może w naturalny sposób pozbyć się ewentualnego rywala w wyborach prezydenckich.
Nie wszystkich jednak te polityczne kalkulacje przekonują. Bogusław Sonik wskazuje, że PO stać na wybór kandydata z własnych szeregów, bez konieczności sięgania po polityczne odwody. – W mojej ocenie przy wyborze kandydata nie należy kierować się względami politycznymi, ale skutecznością – mówi eurodeputowany PO. Na jego prywatnej liście pojawiają się trzy nazwiska ludzi z Platformy. – To, obok Jacka Saryusza-Wolskiego, Janusz Lewandowski oraz Jerzy Buzek – zdradza Sonik. Jednak według jednego z członków prezydium klubu PO szanse byłego premiera Jerzego Buzka są niewielkie, ponieważ władze partii widziałyby go raczej jako wyborczą lokomotywę w wyborach do europarlamentu. "A to z racji zaangażowania w kampanię wyborczą oraz jednoczesne ubieganie się o funkcję komisarza wzajemnie by się wykluczało" - mówi nasz rozmówca.
Janusz Lewandowski wymieniany jest z kolei jako polityk najbardziej zbliżony poglądami do ścisłego kierownictwa Platformy. "Od dawna jest z nami, dlatego politycznie jest nam najbliższy" - przekonuje Waldy Dzikowski.
Sami zainteresowani o swoich szansach rozmawiać nie chcą. "Jest zdecydowanie za wcześnie, by o tym rozmawiać" - powiedział nam Saryusz-Wolski. "Nikt nie proponował mi takiej kandydatury" - oznajmił z kolei były premier Kazimierz Marcinkiewicz.