Jarosław Gowin był pytany w poniedziałek na antenie Polsat News o słowa posła PIS Przemysława Czarnka, który w TVP Info powiedział: Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy o jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją.
- Trzeba skończyć z tą dyskusją i sprawę postawić jednoznacznie, tak jak sprawę postawił Kościół Katolicki. Każdy człowiek ma wrodzoną godność niezależnie od rasy, koloru skóry, płci i orientacji seksualnej. To jest stwierdzenie, od którego należy rozpocząć każdą debatę na ten temat - komentował w Polsat News Gowin.
Były wicepremier jednocześnie zaznaczył, że poseł Czarnek tłumaczy się ze swoich słów, mówiąc, że zostały "wyrwane z kontekstu". - Cieszę się, że pan poseł w ten sposób przedstawia interpretację tych słów. Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek polityk Zjednoczonej Prawicy mógł głosić pogląd o braku równości jakiegokolwiek innego człowieka, czy jakiejkolwiek innej grupy osób - stwierdził Gowin.
Prezes Porozumienia pytany, dlaczego takie słowa padły, odpowiedział, że z powodu "ferworu dyskusji" oraz "ferworu sporu politycznego". Zaznaczył jednak, że nie należy interpretować jego słów jako próby usprawiedliwiania. - Takie słowa nie powinny wybrzmiewać w przestrzeni publicznej. Mówię to jako ktoś, kto jednocześnie jest głęboko przekonany, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Tego typu prawdy zawarte zarówno w polskiej konstytucji, w nauczaniu Kościoła, w pewnych poglądach filozoficznych, które są głoszone od czasów starożytnych stoików. Te poglądy wyrażają przekonania zdecydowanej większości Polaków – powiedział Gowin.
Z kolei pytany, czy poseł Czarnek powinien nadal być w Zjednoczonej Prawicy odpowiedział, że "są teraz sprawy ważniejsze od LGBT".
- Jako minister sprawiedliwości w rządzie Platformy i PSL takie stanowisko zająłem w debacie (małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny - PAP) (…). Za ten pogląd wyleciałem potem z rządu. (Ówczesny premier - PAP) Donald Tusk tutaj jednoznacznie zapowiedział mi , że dla niego i dla mnie miejsca w jednej partii, a tym bardziej w rządzie nie ma. Ja poglądów nie zmieniłem - dodał Gowin.