W jaki sposób Sojusz chce przeforsować debatę? "Na każdym posiedzeniu, poczynając od tej środy Grzesiek będzie wykorzystywał wszystkie możliwe kruczki prawne, by doprowadzić do obstrukcji prac Sejmu. Bedziemy np. wnioskować o przerwy i zwoływanie Konwentu Seniorów. Aż do skutku" - mówi jeden z polityków Sojuszu. I ostrzega: "Będzie trudno, aby Sejm w takich warunkach normalnie funkcjonował".
Potwierdza to szefa partii Grzegorz Napieralski. "Zrobimy wszystko, na co tylko pozwala nam sejmowy regulamin, aby wprowadzić do porzadku obrad debatę o ubóstwie" - zapowiada. Napieralski deklaruje jednak: "Nie chcemy zamieniać się w Andrzeja Leppera".
Ale to właśnie szef Samoobrony, kiedy tylko pojawił się w Sejmie zapowiedział, że tu już Wersal się skończył i nie raz skutecznie blokował sejmową mównicę. Zwykle kończyło się tak, że rozemocjowanemu Lepprowi prowadzący obrady marszałek po prostu wyłączał mikrofon. Ale szef Samoobrony i na to szybko znalazł sposób.
W 2002 r. kiedy Marek Borowski zwyczajowo już wyłączył Lepperowi mikrofon, ten zaskakując wszystkich wyjął własny sprzęt nagłaśniający i kontynuował wywód. "Za moich czasów, w drugiej kadencji Sejmu, to takie sytuacje się nie zdarzały. Kultura była wyższa i emocje nieco mniejsze" - wspomina były premier i były marszałek Sejmu Józef Oleksy. "Dopiero później w Sejmie pojawiły się takie zachowania wiecowe. Bijatyk jeszcze tylko nie było" - dodaje.
Do historii sejmowego awanturnictwa przeszedł też Gabriel Janowski. Pobił rekord w okupowaniu mównicy. W proteście przeciwko prywatyzacji STOEN-u blokował ją od 9 rano, do 4 w nocy. "To poważne osiągnięcie było, bo on w tym czasie w ogóle nie korzystał z toalety. Powinien zostać wpisany do Księgi Ginessa do działu urologia" - mówi wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.
Polityk Platformy podkreśla, że jeżeli to on będzie prowadzić obrady, nie pozwoli posłom Sojuszu ich zakłócić. "I z góry panowie z SLD wam mówię, że jak będę prowadził obrady, to nie będę cały czas ogłaszał przerw. Może być jedna , góra dwia. Więc taka blokada się nie uda" - ostrzega wicemarszałek. I z ironią radzi Napieralskiemu:"Niech jak Rejtan położy się i zablokuje wejście do Sejmu".