Choć administracja urzędującego prezydenta George W. Busha przyjmuje Radosława Sikorskiego z otwartymi ramionami, a nawet - jak podaje RMF - zapisała w umowie o tarczy prawne gwarancje bezpieczeństwa dla Polski, postępów w rozmowie nie widać. Szef MSZ rozmawiał już nawet z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice. Nic nie ustalili.
Zdaniem informatora RMF szef polskiej dyplomacji nie chce negocjować z ludźmi Busha. Woli poczekać do jesieni na kolejnego lokatora Białego Domu - nieważne, czy będzie to demokratyczny Barack Obama, czy republikański John McCain. Nie wiadomo jednak, dlaczego Sikorski woli ich od Busha.
Szybkiego podpisania umowy z Amerykanami chce za to Lech Kaczyński. To właśnie stało się zarzewiem konfliktu między prezydentem a ministrem, o czym pisał DZIENNIK.
O tym, jak bardzo zależy Lechowi Kaczyńskiemu na sfinalizowaniu sprawy i zażegnaniu konfliktu z rządem, świadczy wczorajsza wypowiedź szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Władysław Stasiak ogłosił, że prezydent jest gotów rozmawiać o bezpieczeństwie państwa w każdej chwili, także w weekend. Nie doczekał się odpowiedzi.
p
Zobacz także:
Rekonstrukcję rozmowy Lecha Kaczyńskiego z Radosławem Sikorskim >>>
Komentarz Roberta Krasowskiego, redaktora naczelnego DZIENNIKA >>>