"Robienie wielkiego halo z pięknego związku jest bez precedensu i wszyscy dokładnie to wiedzą. Stąd słownictwo. Mówienie o romansie, którego przecież nie było! Ale oczywiście słowo <narzeczeństwo> brzmi mniej ciekawie niż <romans>, a słowo <kochanka> czy <kochanica> od po prostu <narzeczona> czy <partnerka>" - pisze Isabel na blogu Kazimierza Marcinkiewicza w onet.pl.
Potem rozprawia się z mediami. Na pierwszy ogień idzie DZIENNIK. "Czy ktoś zazdrości mu jego kariery bankowej? Najprawdopodobniej tak, bo takie jest moje wrażenie po przeczytaniu nieładnego ostatniego artykułu w DZIENNIKU: <Kolejne problemy Marcinkiewicza w karierze zawodowej>" - pisze.
"Kazimierz nie ma nic do ukrycia i nigdy nie ukrywał, wykonuje swoją pracę należycie, (...) a tu nagle polityczni dziennikarze na siłę udowadniają, że jest inaczej, i próbują wplątać go w sytuację deprecjacji polskiej złotówki? Były premier, który miał tak duże poparcie wśród społeczeństwa, który zrobił wiele dla Polski od strony gospodarczej i wszyscy dziś z tego korzystają, dlaczego więc miałby działać na niekorzyść Polski??? To nie ma sensu, nie można robić z dobrego - złego człowieka. Uważam, że należy mu się szacunek" - podkreśla Isabel.
>>>Marcinkiewicz: Nie walczę z muchami
"Może Kazimierz parę błędów popełnił (tak jak każdy śmiertelnik popełnia, bo przecież nikt nie jest doskonały) i do tego się przyznał. Jak mało, kto spośród osób publicznych używa słowa: przepraszam. Ci, którzy znają Kazimierza wiedzą, że to dobry człowiek, który jest niebywałym partnerem, przyjacielem, pracownikiem, współpracownikiem, kolegą! Otwarcie myślącym człowiekiem" - zapewnia nowa partnerka Marcinkiewicza.
>>>Izabela do Marcinkiewicza: Kochasz mnie?
Potem rozprawia się w TVN. "A co pozostaje Kazimierzowi? Robić swoje. Można śmiało powiedzieć, że w wywiadach na żywo pokazuje swoją prawdziwa twarz. Tak jak wczoraj w TVN, ale że TVN-owi ciągle za mało… bez wpadki się nie obędzie i w <Szkle kontaktowym> zostaje puszczony krótki film z narzeczoną Izą… zabawny aż do łez… nagrany przed wystąpieniem Kazimierza, OCZYWIŚCIE BEZ ŚWIADOMOŚCI I ZGODY BOHATERÓW. Po co wyśmiewać swobodę i naturalny sposób bycia, tak oczywisty przed wejściem na wizję?" - dodaje
>>> Gursztyn: Marcinkiewicz i "Isabel" tanio się sprzedają
"A co na to wszystko Kazimierz? Nadal będzie niepokonany i żył NORMALNIE, tzn. szczęśliwie... a media będą miały kłopot, bo przecież normalność nie jest interesująca, więc będą nadal próbować ubarwiać i przeinaczać, a życie toczy się dalej... czy z mediami sie wygra? Mmm… szkoda pięknego życia na walkę z nierównym sobie przeciwnikiem" - pisze.
Ale to nie nie koniec historii. Możemy spodziewać się więcej. "Dziś skorzystałam z bloga Kazimierza, by dać upust mojej nieodpartej weny i niezadowolenia, a niebawem rozpoczniemy pisanie wspólnego bloga" - zapowiedziała Isabel.