W klubie PSL jest "śladowa" liczba posłów, którzy posiadają udziały w spółkach, dlatego nie ma potrzeby tworzenia listy takich osób, tak jak to się to dzieje w PO - powiedział szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
>>> Posłowie PO będą musieli oddać akcje
Przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział, że w przyszłym tygodniu ujawni listę posłów i senatorów Platformy posiadających akcje i udziały w różnych spółkach - prywatnych i państwowych. Wezwał innych przewodniczących klubów do podobnego działania.
Żelichowski zaznaczył, że nie ma tego typu dylematów co Chlebowski, bo kieruje dużo mniejszym klubem liczącym 31 posłów. Według niego mało prawdopodobne jest, że któryś z posłów Stronnictwa ma udziały lub pracuje w jakiejś spółce prawa handlowego.
Szef klubu PSL jest sceptyczny, czy lista, którą zaproponował Chlebowski, zapobiegnie ewentualnemu konfliktowi interesów. "Jeżeli ktoś zechce lobbować na korzyść swojej firmy, czy w jakimś innym układzie działać, to powinno to być karane ze wszystkim tego konsekwencjami, natomiast wiedza przewodniczącego niewiele zmienia. Przecież ja nie jestem prokuratorem" - powiedział.
>>> Bielan odpiera zarzuty o nepotyzm
Informacje o tym, czy ktoś jest udziałowcem jakiejś firmy, znajdują się w oświadczeniach majątkowym parlamentarzystów publikowanych w internecie, więc każdy, kto chce, może znaleźć informacje o konkretnym pośle - podkreślił Żelichowski. "Posłowie złożyli oświadczenia majątkowe, z których wynika, w jakich są spółkach, i to jest podawane do publicznej wiadomości" - mówił.
Parlamentarzyści składają oświadczenia majątkowe corocznie, do końca kwietnia. Zawierają one informacje m.in. o: zasobach pieniężnych, nieruchomościach, uczestnictwie w spółkach cywilnych lub w osobowych spółkach handlowych, udziałach i akcjach w spółkach handlowych, dochodach osiąganych z tytułu zatrudnienia pozasejmowego.