Powstańcy nie chcieli polityków, bo odgradzające ich barierki i oficerowie BOR uniemożliwiają cywilom dostęp do grobów powstańców. To dlatego komitet honorowy, który organizuje 65. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, zwrócił się do prezydent Warszawy, aby ta wpłynęła na prezydenta, premiera, marszałka, żeby w obchodach rocznicy wybuchu powstania w godzinie "W" brali udział sami powstańcy.

Reklama

>>> Nie wpuścili PiS na rocznicę powstania

"No ale nie wyszło. Nie wyszło, pan prezydent będzie, a to już zakłada ochronę, barierki, no i oczywiście będzie jak zwykle. Z premierem i marszałkami Sejmu i Senatu złożę kwiaty razem z prezydentem przed pomnikiem" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz w radiu ZET. I przyznała, że po raz kolejny będzie to uroczystość polityków, a nie powstańców.

"Po raz kolejny tak będzie. Muszę powiedzieć, że rzeczywiście jest to zawsze taki smutny moment. Będziemy apelować, bo o to prosili powstańcy, żeby ludzie powstrzymali się od jakichkolwiek reakcji na cmentarzu w godzinie "W". Naprawdę nie ma ani co buczeć, ani nie ma komu klaskać" - stwierdziła prezydent Warszawy.