Jest także poszlaką tego, że istnieje w PiS jakiś samokrytycyzm i że są w nim ludzie, którzy potrzebowali terapii, bo za taką można uznać gadanie do dziennikarza z Onetu. Swoją drogą bodaj nie ma u Dziubki rozmówczyń, co raz jeszcze zaprzecza stereotypowi o jakimś szczególnym plotkarstwie kobiet. Przeciwnie.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRYCZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>