"Podjąłem suwerenną decyzję - składam dzisiaj na ręce pana premiera moją dymisję ze skutkiem natychmiastowym" - oświadczył Mirosław Drzewiecki na zwołanej przez siebie konferencji prasowej. Zadeklarował, że zrobi wszystko, aby cała sprawa była wyjaśniona rzetelnie i jak najszybciej.
>>>Przeczytaj oświadczenie Mirosława Drzewieckiego
"Nie jestem tylko ministrem, ale przede wszystkim jestem człowiekiem" - podkreślił podczas krótkiej konferencji prasowej. Po swoim oświadczeniu Drzewiecki szybko wyszedł nie odpowiadając na żadne pytania.
>>>Będzie rzeź w rządzie Tuska?
Jeszcze w sobotę minister sportu zapewniał, że jest po rozmowie z Donaldem Tuskiem i nie ma zamiaru podawać się do dymisji, bo jest niewinny w aferze hazardowej. Dodawał, że ma pełne zaufanie szefa rządu. Sam premier zapowiedział, że o dalszym losie Drzewieckiego zadecyduje we wtorek, w dniu posiedzenia rządu.
Mirosław Drzewiecki to drugi ważny polityk Platformy Obywatelskiej, który płaci stanowiskiem w związku z nieprawidłowościami w pracach nad tzw. ustawą hazardową.
Afera hazardowa miałą polegać na tym, że minister sportu, a także zawieszony już szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski mieli lobbować w sprawie ustawy o grach losowych w interesie firm hazardowych. O skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Warszawie dała szefowi Centralnego Biura Śledczemu czas do 15 października na przesłanie materiałów dotyczących afery hazardowej. Mariusz Kamiński zapewnia, że całość materiałów przekaże w ciągu dwóch dni.
Rzecznik prokuratury Mateusz Martyniuk informuje, zawiadomienie szefa CBA dotyczące ustawy hazardowej wpłynęło 1 października. Prokuratura zwróciła się do szefa CBA jeszcze tego dnia, podobnie jak do premiera Donalda Tuska, którego śledczy poprosili "o udzielenie informacji niezbędnych dla prowadzonego postępowania".