Polityczna temperatura na Ukrainie przekroczyła poziom wrzenia. Nikt nie chce odpuścić, nikt nie myśli o kompromisie. Zwolennicy stworzenia koalicji prorosyjskiej Partii Regionów Wiktora Janukowycza oraz socjalistów i komunistów chcą, by parlamentarna większość mogła utworzyć rząd. Ich przeciwnicy, czyli sympatycy partii, które doprowadziły do "pomarańczowej rewolucji", domagają się natychmiastowego rozpisania nowych wyborów.
Zwalczające się siły spotkały się dziś przed budynkiem Rady Najwyższej, czyli ukraińskiego parlamentu. Najpierw o świcie młodzi zwolennicy "pomarańczowych" rozłożyli materace przed wejściem. W ten sposób chcieli zablokować obrady Rady Najwyższej. Deputowani dostali się jednak do budynku, przeskakując nad głowami protestujących. Wkrótce przybyła odsiecz, czyli zwolennicy Partii Regionów. Gdy naprzeciwko siebie stanęło 5 tysięcy wściekłych ludzi, wiadomo było, że musi dojść do walk. I doszło. Bijący się tłum musiała rozdzielić policja.