Proces rozpoczął się niemal identycznie jak ten, niezakończony jeszcze wyrokiem, o masakrę szyitów w miasteczku Dudżail. Saddam nazwał sąd okupacyjnym, a siebie prezydentem republiki i dowódcą sił zbrojnych, i odmówił odpowiedzi na pytania. Sędzia uznał, że Husajn nie przyznaje się do winy.
Obok Saddama, na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze sześciu innych mężczyzn. Wśród nich kuzyn dyktatora Ali Hassan al-Majid, zwany Chemicznym Alim. To właśnie on dowodził operacją zagazowania kurdyjskich powstańców.
Masakra sprzed prawie 20 lat została przez iracki sąd uznana za ludobójstwo, dlatego prokuratura domaga się dla Saddama, "Chemicznego Alego" oraz Sultana Hashima Ahmeda - byłego ministra obrony, kary śmierci. Pozostali oskarżeni mają trafić na długie lata za kratki.
Były dyktator może jednak zostać skazany na śmierć, zanim skończy się rozpoczęty właśnie proces. 16 października sąd ogłosi wyrok w sprawie rzezi z 1982 r. Na rozkaz Saddama zabito wtedy 148 szyitów w odwecie za próbę zamachu na życie dyktatora. Najwyższego wymiaru kary domagała się w tej sprawie prokuratura.