Bandyci są bezwzględni. Z relacji wiceministra zdrowia Hakima al-Zamily, który jest w tej chwili w budynku, wynika, że zamachowcy podjechali pod budynek cywilnymi samochodami. Zaczęli od ostrzału z gmachu z moździerzy. Później rozpoczęła się kanonada z broni maszynowej. Terroryści strzelają do wszystkich osób, które znajdą się w zasięgu ich wzroku. A ze strachu drży ponad 2 tys. urzędników uwięzionych w ministerstwie.
To już kolejny w tym tygodniu atak na irackie Ministerstwo Zdrowia. W niedzielę terroryści porwali innego wiceszefa resortu, Ammara al-Assafara, z jego własnego domu w centrum Bagdadu. Dzień później kolejny wiceminister cudem uniknął śmierci w zamachu. Udału mu się uciec spod ostrzału zabójców.