Jedenastomiesięczny Nikoloz Saakashvili przez całą uroczystość ani razu się nie rozpłakał, z czego jego mama Sandra była niezwykle dumna. Maluch grzecznie siedział na rękach chrzestnego taty Wiktora Juszczenki. Ale zamiast interesować się ceremonią - jak to dzieciak, pilnie rozglądał się wokół. Bo zewsząd błyskały do niego aparaty fotograficzne tłumnie zgromadzonych w kościele dziennikarzy.