Książę Frederik wybrał się na wakacje do Australii. Właśnie stamtąd pochodzi jego żona - Mary. A jak już jest się na tym kontynencie, obowiązkowo trzeba odwiedzić któryś z gigantycznych ogrodów zoologicznych. Książęca rodzina też więc się tam wybrała.
Ale, jak się okazuje, o wiele większą frajdę niż dwuletni Christian miał z tego jego tatuś. Książę bez żenady podglądał, co robią zwierzaki. Małe i spokojne, jak misie koala czy wombaty brał na ręce niczym maskotki. Ale od wielkich kangurów trzymał się na odległość. Daleko mu do Tarzana, bo ten by się żadnego zwierzaka nie przestraszył...