Obawy nie są bezpodstawne. Z przeprowadzonej niedawno ankiety wynika, że rozruchów takich, jak jesienią ubiegłego roku, spodziewa się niemal 90 procent Węgrów.
Nawet władze uprzedzają, że 15 marca, kiedy w stolicy odbędą się liczne uroczystości z udziałem tysięcy ludzi, może dojść do prowokacji ze strony radykalnych sił prawicowych i do zamieszek. W czwartek Węgrzy będą świętować wybuch antyhabsburskiej rewolucji w 1848 roku.
To wystarczyło, żeby zagraniczni turyści masowo zaczęli wyjeżdża z Budapesztu. Na drugą połowę tygodnia przenoszą sią na prowincję - najchętniej do uzdrowisk z gorącymi źródłami mineralnymi.
Niemieckie biura podróży zaapelowały do swych węgierskich partnerów, by obowiązkowo informowali każdego niemieckiego turystę, że jeśli nie wyjedzie, w najbliższych dniach może się znaleźć w samym środku ulicznych zamieszek.