W mijającym tygodniu aresztowano w Omanie ponad 100 osób, domagających się podczas demonstracji pracy i lepszych warunków życia oraz swobód demokratycznych.
Po zamieszkach od końca lutego rządzący od 40 lat krajem sułtan Omanu Kabus ibn Said as-Said zdymisjonował kilku ministrów, obiecał utworzenie nowych 50 tysięcy miejsc pracy i podniesienie płac. Zobowiązał się też do scedowania części władzy ustawodawczej na częściowo wybieralne ciało, jakim jest Rada Omanu, która pełni wobec rządu funkcję doradczą. Obecnie jedynie sułtan i jego gabinet mogą ustanawiać prawo.
Monarchie Zatoki Perskiej ogłosiły niedawno utworzenie liczącego 20 mld dolarów funduszu rozwoju, aby pomóc Omanowi i Bahrajnowi, dwóm najbardziej dotkniętym w regionie niepokojami społecznymi członkom Rady Współpracy Zatoki Perskiej.
Dynastia rządząca Omanem jest od wielu lat popierana zarówno przez Waszyngton, który uważa ją za kluczowy element swej strategii w regionie, jak i przez Iran, rywala USA do wpływów w Zatoce Perskiej.