Państwa UE osiągnęły ogólne porozumienie co do tego, że potrzebne jest jakieś działanie wobec Syrii, w tym możliwość nałożenia sankcji na ten kraj - poinformował wysoki rangą dyplomata unijny. W piątek na temat sankcji wobec Damaszku rozmawiają ambasadorowie UE. Spytany o ewentualne wprowadzenie przez Brukselę sankcji, sekretarz generalny Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ) Pierre Vimont odpowiedział: "Uważam, że jest szeroko zakrojony konsensus wśród krajów członkowskich, iż takie działanie jest potrzebne".

Reklama

W piątek po południu ambasadorowie 27 państw UE spotykają się, żeby omówić ewentualne sankcje wobec reżimu syryjskiego. Dzień wcześniej rzecznik szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton powiedział, że jeżeli chodzi o sankcje, to rozważane są "wszystkie opcje". Rzecznik Ashton Michael Mann nie potwierdził w piątek doniesień o porozumieniu ws. sankcji wobec Syrii. "Wśród krajów członkowskich rozważane są możliwe opcje (sankcji), ale nic nie jest jeszcze postanowione" - powiedział Mann podczas briefingu w Brukseli.

Zaznaczył jednocześnie, że ewentualne decyzje ambasadorów muszą być jeszcze zatwierdzone przez Radę UE, reprezentującą rządy krajów UE. Podkreślał, że nie jest przesądzone, że w piątek dojdzie do konkretnych ustaleń.

Wśród możliwych sankcji wymienia się standardowe środki, czyli zamrożenie aktywów oraz ograniczenia wizowe dla członków reżimu. Ponadto brukselskie media spekulują o możliwości wstrzymania wsparcia finansowego. Na lata 2011-2013 łączna suma unijnej pomocy przewidziana dla Syrii to 129 mln euro, m.in. na reformy i rozwój obszarów wiejskich. Inną opcją - wskazują media - jest zamrożenie pożyczek dla Syrii przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) na łączną kwotę 1,3 mld euro. Syria jest drugim największym kredytobiorcą EBI po Egipcie.