Prezydent Turkmenistanu Kurbankuły Berdymuchammedow zaapelował we wtorek w wystąpieniu telewizyjnym o znaczne zredukowanie liczby anten satelitarnych, pod pretekstem, że szpecą one budynki. "Dziesiątki anten satelitarnych na dachach każdego domu źle wpływają na wygląd budynków" - mówił Berdymuchammedow w czasie posiedzenia rządu transmitowanego przez telewizję. Zaapelował o zredukowanie liczby anten "do dwóch, trzech na jeden dom".
W Turkmenistanie, jednym z najbardziej zamkniętych krajów świata, media są ściśle kontrolowane przez państwo, a internet jest bardzo drogi. Żeby uciec od bezustannej propagandy władz na pięciu państwowych kanałach, większość mieszkańców ogląda programy rosyjskie, tureckie czy arabskie - pisze agencja AFP. Turkmenistan jest jedyną byłą republiką radziecką, w której nie ma prywatnych gazet, czasopism, telewizji bądź agencji informacyjnych.
Berdymuchammedow wypowiedział wojnę antenom satelitarnym już w 2008 roku, kiedy to zobowiązał rząd do usunięcia instalacji w stolicy, Aszchabadzie, i zastąpienia ich telewizją kablową. Sieć objęła jednak niewiele stołecznych domów. Kurbankuły Berdymuchammedow rządzi tym środkowoazjatyckim bogatym w gaz państwem od śmierci swojego poprzednika Saparmurada Nijazowa w grudniu 2006 roku. Nijazow wprowadził kult swojej osoby. Przyjął m.in. tytuł Turkmenbaszy - czyli Wielkiego Ojca Turkmenów i nazwał na swoją cześć dni tygodnia i miesiące.
Obecny przywódca zmienił część autorytarnych posunięć z czasów rządów poprzednika, ale - jak zauważają obserwatorzy - nie przeprowadził rzeczywistej liberalizacji.