Sprawcą masakry był 51-letni miejscowy strażnik miejski. Mężczyzna po dokonaniu zbrodni przeniósł się pod dom burmistrza miasta i tam - z przystawionym do swej głowy pistoletem - groził samobójstwem.
Na miejscu oprócz służb ratowniczych była jednostka antyterrorystyczna i policyjny negocjator. Strażnika po około trzech godzinach udało się przekonać do złożenia broni i poddania się.