Podczas ataku na bazę wojskową Camp Bastion położoną w prowincji Helmand, na południu kraju, użyto pocisków rakietowych i moździerzowych. Napastnicy sforsowali ogrodzenie i ostrzelali kilka budynków, w tym hangary, uszkadzając kilka samolotów.

Reklama

Był to akt zemsty za antyislamski film zrealizowany w Stanach Zjednoczonych - powiedział rzecznik afgańskich talibów Kari Jusuf. Dodał, że celem akcji, w której uczestniczyły "dziesiątki bojowników", było zabicie amerykańskich i brytyjskich żołnierzy.

Rzecznik gubernatora prowincji Helmand Daud Ahmadi poinformował, że oprócz amerykańskich marines w ataku zginęło także 16 talibskich bojowników. Bilans ten potwierdził podpułkownik Stewart Upton, który jest rzecznikiem amerykańskiej bazy Camp Leatherneck, przylegającej do Camp Bastion.

Wnuk brytyjskiej królowej Elżbiety II książę Harry przebywał w zaatakowanej bazie, ale według NATO nie był narażony na zagrożenie.

W ostatnich dniach antyislamski film "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów) wywołuje antyamerykańskie nastroje na Bliskim Wschodzie i krajach islamskich. W piątkowych protestach według najnowszego bilansu zginęło osiem osób.

Film, którego fragmenty zamieszczono w serwisie YouTube, przedstawia proroka Mahometa jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, który aprobował molestowanie seksualne dzieci.

Jego autorem jest według agencji AP niejaki Nakoula Basseley Nakoula, koptyjski chrześcijanin mieszkający w południowej Kalifornii, karany w przeszłości za przestępstwa finansowe.