Dziennikarz rozgłośni "Europe 1" i jego kolega młody fotoreporter od wczoraj nie dają znaku życia. Obydwu porwano w północnej części Syrii, przy granicy z Turcją. Rejony te są wyjątkowo niebezpieczne. Grasują tam luźne, uzbrojone grupy, nie powiązane z rebeliantami walczącymi z armią rządową, W większości są to fundamentaliści islamscy.
O natychmiastowe uwolnienie dziennikarzy zaapelował prezydent Francji Francois Hollande. - Prasa powinna mieć prawo do swobodnego poruszania się po Syrii, aby móc przekazywać stamtąd informacje, na które czeka cały świat - powiedział francuski prezydent.
Według Amnesty International dziennikarze stali się w Syrii obiektem ataków ze strony wszystkich uczestników konfliktu. Od początku wojny domowej zginęło tam 25 dziennikarzy z różnych krajów.